Kliknij tutaj --> 🍺 prof dudziak mycie części intymnych
Żel do higieny intymnej - Naturalne mycie o zrównoważonym pH - 2,03 uncji Żel do mycia części kobiecych, żel do mycia dla kobiet Sex Lube, Delikatny żel pod prysznic dla zwiększenia Linsition : Amazon.pl: Zdrowie i gospodarstwo domowe
Witam. Mam problem, może śmieszny ale mnie nurtuje od 3 miesięcy czyli od narodzin mojej córci. Chodzi mi o to czy mydło może zaszkodzić jej cipuni - ja sama od lat nie używam mydła tylko specjalne żele.
Higiena intymna odpowiednim preparatem. Płyn czy żel do higieny intymnej powinien spełniać kilka zadań: łagodnie myć i odświeżać, jednocześnie podtrzymując kwaśne pH (3,8-4,2) i chroniąc naturalną mikroflorę okolic intymnych i pochwy. Dobrze, jeśli ma właściwości pielęgnujące, tzn. nawilża i łagodzi podrażnienia.
Na liście ekspertów znalazła się także prof. Urszula Dudziak z Wydziału Teologii KUL. Ma ona kierować zespołem, który stworzy podstawę programową do wychowania do życia w rodzinie.
Prof. Urszula Dudziak, która jako ekspert Men ma zająć się opracowaniem programu "Wychowania do życia w rodzinie" twierdzi, że stosowanie antykoncepcji nie tyl
Site Pour Rencontrer Des Femmes Riches. Nie pojmuję, co się kryje w umyśle lewicowej feministki Pani dr hab. Magdaleny Środy, która piastuje profesurę nadzwyczajną na Uniwersytecie Warszawskim i zajmuje się: historią idei etycznych, etyką stosowaną, filozofią polityczną i feministyczną oraz problematyką kobiecą. No dobrze... może trochę wiem, bo dla mnie osobiście współczesne feministki a do tego propagujące ideologię gender i uważające się za kogoś na kształt "postępowych" wielkich intelektualistek, pod względem swoich działań i przekonań to aberracyjne osóbki, które tak naprawdę działają przeciw kobietom i ich kobiecości. To jest tylko moje subiektywne zdanie. Każdy może mieć inne i nawet stawiać sobie takie Środy na piedestale autorytetu. Ale czyż nie raz takie feministki nie bywają śmieszne i choć częściowo nie potwierdzają stwierdzenia, że "idiota nie wie, że jest idiotą"? O Pani M. Środzie nigdy jeszcze nie pisałem, bo tak naprawdę uważam, że nawet krytyki wymaga jakaś wartość a pustka zasługuje jedynie na zmilczenie albo w ostateczności na pogardę lub szyderstwo. Ale akurat o Sarze James pisałem kilka razy i trochę się wzburzyłem, gdy na jednym z forów przeczytałem, iż Pani M. Środa w odniesieniu do sukcesu S. James w amerykańskim "Mam Talent" raczyła była napisać na Facebooku: "Zachwyt nad ciemnoskórą Polką, Sarą Jones, która wygrała konkurs Talentów (to znaczy zdobyła uznanie niejakiego Simona - guru takich programów) pokazuje ile możemy osiągnąć jeśli tylko otworzymy się na etniczną i kulturową inność. I to nie tylko w ramach piłki nożnej. Ach, wyobrazić sobie Polskę różnorodną, kolorową, tolerancyjną, wzmocnioną genetycznie i kulturowo ludźmi spoza mdławej słowiańszczyzny. Polskę jak Francję, Holandię czy Belgię... ileż nowych wartości, perspektyw, talentów mogłoby wzmocnić naszą kulturę, współpracę, społeczeństwo obywatelskie. A my nic tylko zamykamy granice, stawiamy nowe pomniki Kaczyńskiemu, modlimy się do słowiańskiego Boga (bo jak wiadomo Jezus pochodzi z Częstochowy, a Matka Boska z Torunia) i mnożymy między sobą. Fakt, że coraz rzadziej..." [1]. Czyż takim wpisem Pani M. Środa nie udowadnia, że żyje w jakiejś antypolskiej, idiotycznej i absurdalnej intelektualnie bańce? Już pomijam, że nawet nie zadała sobie trudu, aby choć poprawnie napisać nazwisko Sary James czy też podać pełne dane Simona Cowella lub też zgodnie z rzeczywistością wskazać, na jakim etapie programu znalazła się Sara, która jest mulatką a nie ciemnoskórą murzynką. Widocznie taka dbałość o szczegóły dla niej jest zupełnie nieważna..., bo najważniejszy - na tle Sary James - jest atak na: polskość, wiarę katolicką, J. Kaczyńskiego, nasze tradycje, homogeniczność narodową i oczywiście... na rodzinę. Mało tego! Pani M. Środa uważa, że słowiańskość jest genetycznie mdła i trzeba ją pod tym względem ubogacić czy wzmocnić. Kiedyś eugenicznie chciał ubogacić lub zlikwidować Słowian piewca i autor idei narodowo-socjalistycznej A. Hitler. Mogę tylko "pogratulować" Pani M. Środzie inspiracji, choć przecież wiadomo, że lewicowość wszelkiej maści zawsze jest totalitarna lub też zmierza do totalitaryzmu. Pani M. Środa pośrednio uważa też, że Polska i Polacy są zamknięci (w domyśle: nietolerancyjni i katolicko ksenofobiczni) na etniczną i kulturową inność. Otóż pragnę Szanowną Panią poinformować, że Polacy przez wieki udowodnili, że są bardzo tolerancyjni i otwarci na inne kultury i narodowości. Jako jedyni w ówczesnej Europie przyjmowaliśmy Żydów, którzy byli przeganiani ze wszystkich europejskich krajów i nadaliśmy (decyzją Kazimierza Wielkiego) im przywileje, jakich nigdy wtedy nigdzie nie zdobyli. Do dziś zresztą w krajach Zachodniej Europy (najwięcej w Niemczech) żydowskie Synagogi i sklepy muszą być pilnowane przez uzbrojonych funkcjonariuszy a incydenty antysemickie są kilkanaście razy częstsze niż w naszym kraju. Nie mamy - jako Polacy - też żadnych animozji z np. czarnoskórymi mieszkańcami naszego kraju. Kiedyś redaktor Gazety Wyborczej (tej, która Panią M. Środę wprost uwielbia) na siłę chciał udowodnić, że Polacy są rasistami. W tym celu posmarował swoją gębę czarnym mazidłem i wtopił się w tłum podczas patriotycznego marszu Polaków. I co się stało? Ano nic... nikt go nie zaatakował, nie wyzwał i nie kazał "spieprzać na drzewo". Jakże wtedy cała redakcja michnikowej i antypolskiej gazety czuła się zawiedziona, że ta perfidna prowokacja się nie powiodła... ale Pani M. Środa dalej żyje w przeświadczeniu, że Polacy są nietolerancyjnymi rasistami. No cóż... choroba antypolskiej "mowy nienawiści" jest nieuleczalna. Pozwólcie moi czytelnicy, że nie będę szczegółowo omawiał zdania Pani M. Środy: "A my nic tylko zamykamy granice, stawiamy nowe pomniki Kaczyńskiemu, modlimy się do słowiańskiego Boga (bo jak wiadomo Jezus pochodzi z Częstochowy, a Matka Boska z Torunia) i mnożymy między sobą. Fakt, że coraz rzadziej...". Powiem tylko tyle. Niech Pani M. Środa o zamykaniu granic porozmawia z Ukraińcami, o pomnikach z Sowietami, o rozmnażaniu się między sobą z Żydami a o naszej wierze z szatanem lub dybukiem. Z tymi ostatnimi na pewno się pani M. Środa dogada. No tak... Ogólnie Pani M. Środa "wyrzygała" swoją antypolskość, tylko po co uwikłała w te swoje intelektualne wypociny czternastoletnią dziewczynę Sarę James, która z dumą mówi, że jest Polką i naprawdę cieszy się ze swojego sukcesu, tak jak cieszy się z niego cała Polaka. To jest po prostu obrzydliwe... [1] Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... © Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) kjahog@ Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 Paypal:
Czy do codziennej higieny używasz mydła intymnego? Jeśli odpowiedź jest nadal negatywna, podamy Ci serię pomysłów lub wskazówek, dla których dobrze byłoby, gdybyś zaczął z niej korzystać. Chociaż myjemy się równo, prawdą jest, że każdy obszar ciała może potrzebować bardziej specyficznych produktów. Bardziej niż cokolwiek innego, ponieważ tylko wtedy naprawdę rozwiążemy problemy, które możesz mieć, lub ich unikniemy. Okolice intymne należą do najdelikatniejszych i dlatego należy o nie bardziej dbać, tak daleko jak to możliwe. Nie przegap wszystkich poniższych wskazówek, ponieważ z pewnością Cię interesują! Wskaźnik1 Po co używać mydła intymnego2 Jakiego mydła użyć do mycia części intymnych3 Jak często powinienem używać mydła4 To wielkie zalety Po co używać mydła intymnego W miarę postępów mydło intymne ma wszystkie właściwości, których potrzebuje nasza skóra. Co więcej, jest to produkt, który pomaga utrzymać kwasowość okolicy, równoważąc PH potrzebujesz, a dzięki temu zmniejszysz liczbę możliwych infekcji, które mogą zostać wygenerowane. Możemy więc powiedzieć, że dzięki niemu będziemy więcej niż chronieni. Ponieważ dba o obronę naszej pochwy. Inną jego zaletą jest to, że jako szanujące się mydło nie zawiera aromatów, ale pomaga zachować świeżość i szacunek dla skóry. To jego naturalne składniki będą walczyć z nieprzyjemnymi zapachami. Czy nie masz wystarczających powodów, aby spróbować? Jakiego mydła użyć do mycia części intymnych Jak komentujemy, najlepiej jest zdecydować się na konkretny produkt. Ponieważ on będzie tym jedynym kontroluj nawodnienie, ponieważ zapobiegniesz swędzeniu i innym problemom które można wyprowadzić. Ponieważ kiedy którekolwiek z nich się dzieje, nasza flora pochwy jest zmieniona i potrzebujemy równowagi, aby wszystko wróciło na swoje miejsce. Dlatego mydła zapachowe nie są zalecane w tym obszarze, ponieważ mogą zmienić florę pochwy. Podobnie jak mydła ściągające, ponieważ mają wysoki procent sody kaustycznej. Twoimi najlepszymi sprzymierzeńcami będą specjalne mydła lub nawet mydła glicerynowe. Jak często powinienem używać mydła Prawda jest taka, że nie możemy ustawić częstotliwości, ale bez wątpienia codziennie, tak jak zwykle. Ale tak, podkreślimy tylko zewnętrzną część pochwy. Ponieważ czasami możemy pomyśleć, że potrzebujemy głębszego mycia i nie, nie jest to właściwy krok. Dlaczego? Cóż, ponieważ będziemy bezpośrednio zmieniać lub zabijać florę pochwy. Nawet jeśli mamy duży przepływ, najlepiej dobrze umyć cały obszar zewnętrzny, ponieważ jeśli pójdziemy trochę dalej, na dłuższą metę możemy mieć problemy z infekcją. Wiele osób zastanawia się, czy mogą nosić go w dni menstruacyjne i oczywiście odpowiedź brzmi: tak. Ponieważ znowu mówimy o produkcie, który dba o nas i nie tylko w tamtych czasach. Ponieważ będzie w nich, gdy będziemy bardziej podatni na infekcje. Dlatego też musimy czuć się świeższy i czystszy niż kiedykolwiek wcześniej. Zrównoważy florę, a także zapewni nam dobre nawodnienie. To wielkie zalety Jeśli stosujemy konkretny do włosów w postaci szamponu i żelu do ciała, to teraz mamy kolejny obszar - intymny i ten, który potrzebuje Twojego produktu. Zaczynając od tego, pozostawi nam to wiele zalet do wzięcia pod uwagę. Wspomnieliśmy już o nawilżaniu, a także pielęgnacji flory pochwy, ale nie można nie wspomnieć o odczuciu świeżości i ochrona przed infekcjami, które mogą się pojawić. Będąc konkretnymi, zawsze będziemy mieć więcej korzyści niż z tym, który go nie ma. Można powiedzieć, że będziemy w dobrych rękach i to jest najlepsza z nagród. Treść artykułu jest zgodna z naszymi zasadami etyka redakcyjna. Aby zgłosić błąd, kliknij tutaj.
dodane 2016-06-20 19:05 Wszystkich z góry przepraszam za idiotyczny tytuł i nie miej głupawy tekst. Nie po raz pierwszy zmobilizowała mnie, a raczej zmusiła do tego, Gazeta Wyborcza. Okładka sobotnich „Wysokich Obcasów” szokuje, wyrywa się wszelkim schematom, jak odważna lwica w walce o swoje maleństwa, a jakże, dba o prawa wszystkich kobiet. W ostatnim numerze o prawo do „godnej miesiączki, równej w swoim statusie kobiecej krwi”. Nie przypuszczałam, że po długiej przerwie, wbiję się z takim tematem. Byłoby śmieszne, gdyby nie straszne. Okładka ostatnich „WO” wzbudziła jednak niesmak nie tylko wśród przeciwniczek tego pisma, ale również wśród wielu jego wiernych czytelniczek. Aż mi głupio komentować ten temat. Autorka tekstu uważa jednak, że problem jest, gdyż: „Jeśli nie ma problemu to dlaczego, idąc do łazienki, nerwowo wciskamy tampon w rękaw? Nie widziałam, żeby ktoś desperacko chował chusteczkę higieniczną za pasek, kiedy idzie siku. I dlaczego w tych łazienkach zazwyczaj znajdziemy papier toaletowy, ale podpaski już nie? Nie jestem pewna, czy to nie żenujące, aby odpowiadać na takie pytania. Jak się jednak wydaje, autorka, stawia je poważnie, więc odpowiadam najbardziej poważnie jak się da: podobnie jak nie epatuję majtkami, które biorę ze sobą pod prysznic, tak ostentacyjnie nie niosę podpaski. Biorę ją do ręki i po prostu idę do toalety. Jejku, nie wierzę, że to piszę … Część druga problemu: „Dlaczego w niektórych kulturach i grupach wyznaniowych okres jest „nieczysty”?- A to trzeba by spytać przedstawicieli tych kultur: „i miesiączkująca kobieta konsekwentnie nie ma dostępu do sfer dostępnych tym, którzy miesiączki nie mają”? - Nie mam pojęcia o jakich sferach mowa. W klimat średniowiecza przenosi nas to zdanie: „W wielu miejscach w Polsce dziewczynkom nie przekazuje się żadnej wiedzy dotyczącej fizjologii […] dostała z plaskacza od matki w twarz, bo powiedziała, ze leci jej krew spomiędzy nóżek. Nie, to nie horror z XIX wieku, ale prawdziwa historia zasłyszana całkiem niedawno” - pisze przerażona autorka. Odnajduję przynajmniej trzy niewiadome w tym zdaniu: „zasłyszana” - zmyślona, kto ją słyszał? Autorka? Niedawno – kiedy ??? Prawdziwa historia – really ??? Na koniec hit: „Nastoletnie dziewczyny z małych miejscowości często nie widzą, jak użyć tamponów. O ile o nich słyszały” - martwi się. No tak, skąd by miały wiedzieć, przecież tam telewizja, reklamy, nie wspomnieć o Internecie nie docierają. Dla uspokojenia podam, że tak się akurat składa, że prowadzę zajęcia przeważnie w małych miejscowościach i zapewniam panią, że te biedne dziewczynki nie tylko wiedzą co to są tampony, (znają też papier toaletowy – uff, co za ulga), jak się je zakłada ale nawet, jak idą ich użyć to nie wkładają ich do rękawa i co Pani na to??? Polub mój profil na FACEBOOKU
prof dudziak mycie części intymnych